Wrzesień
We wrześniu podobno zaczyna się jesień. Liście brązowieją, drzewa stają się gołe, a chmury przybierają ciemne kolory. Deszcz powinien nam towarzyszyć bezustannie, a słońce tylko i wyłącznie od czasu do czasu przypominać o swoim istnieniu schowane za szarym niebem.
.
.
.
.
.
.
No kurde, chyba nie.
19 stopni. NAPRAWDĘ?! We wrześniu?! No ok, to się da jeszcze zrozumieć, gdyby te 19 stopni gościło w czasie południa, ale to jest RANEK. Już nie wspomnę jak bardzo się gotuję, kiedy przesiaduję w szkole, gdzie duszno, pył, kurz, a atmosfera niczym w czasie pogrzebu(zwłaszcza przed fizyką). Na WF praktycznie zawsze biorą nas na dwór, abyśmy biegały
Bardziej zrypać się planu szkolnego nie da, więc albo nauczyciele nas faktycznie nienawidzą, albo rzucili przypadkową ilość przedmiotów na tabelkę. Jeeej. Niech ten kto układał nasz grafik dostanie brazylijskiego rotawirusa.
Jesienne porządki zrobione, ale pewnie za dwa dni znowu nasyfię, to jakoś szczególnie się nie przykładałam xD Zaraz zmykam na japoński, a w międzyczasie będę mieć randkę z fizyką, geografią i niemieckim <3
Jakoś ostatnio nie mam weny w pisaniu bloga. Zaczęłam kilka postów, ale cały czas siedzą tam, cichutko w archiwum, jednak zwykle kiedy jestem w ich połowie, to nie mogę dalej ruszyć :/
Blog na pewno jeszcze się ożywi, spokojnie. Po prostu nie potrafię sobie poradzić z robieniem dwóch rzeczy jednocześnie (muszę żyć i odrabiać lekcje).
No to do zobaczenia, niech Was Livaj strzeże.
Śniegowe sayonara.
2 comments
czekam na recenzję jakiegoś animca... :P
Jedyne co mogę Ci teraz zrecenzjować to węglowodory i przepływ prądu elektrycznego XD
Prześlij komentarz